Forum imprezki klasy 31 Strona Główna imprezki klasy 31
Drinking beer
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"PEWNEGO RAZU NA DZIAŁCE U PATRYKA"

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum imprezki klasy 31 Strona Główna -> Offtopic
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Commandirov




Dołączył: 01 Cze 2005
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 21:48, 20 Lip 2005    Temat postu: "PEWNEGO RAZU NA DZIAŁCE U PATRYKA"

Cast:

Dudek – Jakub Dudek
Kietrys – Piotr Kietrys
Krzysiu – Krzysztof Przybylski
Patryk – Patryk Pozorski
Wera – Jakub Wereszczak
Tomek – Tomasz Michałowski
I inni


Był deszczowy lipcowy poranek... Kietrys, Dudek, Krzysiu i Wereszczak siedzieli na działce w domku Patryka.
- Leje jak skurwysyn - jęknął Wera.
- Ta... Nawet Leszka Pilsa nie mam się ochoty napić - wysapał Dudek.
- Jak chcecie to mam wino HERACLES - Classic Płońsk Aperitif - zaproponował Patryk.
- Jak kosztowało więcej jak 3 zł to nie pijemy – odrzekł Kietron.
- Kosztowało 3.40 zł. Chceta? Jak ni to som se golnę - rzekł rozjuszony Patryk.
- Dobra, dawaj - rzekł Wereszaczak leniwie otwierając butelkę.
- Coś się gówno nie chce otworzyć - sapnął.
- Nożem go - zaczął kibicować Kietrys.
- Szabli kurwa, szabli! - Kysiu poczerwieniał niczym alkoholik na ciężkim głodzie.
- Na! - wrzasnął Dudek wykonując cięcie podłużne nożem w kierunku butelki.
- ŁŁŁŁŁAAAAAAA!!! - rozległ się krzyk Wereszczaka. Okazało się, że Dudek w swoim heroicznym ataku na butelkę obciął Werze obie dłonie. Butelka z hukiem rozbiła się o ziemię...
- Ja pierdolę... Kurwa, Wera! Coś ty zrobił??? - rzekł mocno rozczarowany Krzysiu.
- ŁAAA, ŁAAA! - darł się Wera.
- Zlizujcie z podłogi! - rzucił się na kolana Kietron.
- ŁAAA, ŁAAA! - darł się coraz ciszej Wera.
- Niech ktoś go zamknie, bo mi sąsiedzi będą się burzyć, że strasznie hałasuje - zamruczał Patryk.
- Łaa... aa... bum - Wera z powodu dużej ilości straconej krwi zemdlał.
- I co teraz łosie? Mam zapaskudzony cały dywan. Perski! Tkany pod Wilkowniczkami Górnymi! Patrzta! Tu wino, a tu krew. Jak ja to wszystko umyję??? - jęczał Patryk.
- A co zrobymy z Werą…hic!? Zapytał nieco podchmielony Kietron.
- Wyjebać go za drzwi, bo zapaskudzi całe mieszkanie! – Krzysiu nie mógł ścierpieć straconego wina.
- Nie no panowie, biedak się wykrwawia... Niech ktoś zadzwoni po Commandira. On będzie wiedział co zrobić! – Dudek nie tracił zimnej krwi.
- Halooo? Tomek? Mamy problem. Wereszczakowi odpadły dłonie i strasznie krwawi. A teraz nagle zasnął. Przywieź tu swoją krzywą, owłosioną dupę, bo zapaskudzi mi całe mieszkanie... - Patryk lekko załamany przekonywał właśnie Commandira.
- I co? – zapytał Krzysiu.
- Już jedzie - odparł Patryk. Po chwili Tomek stał już w drzwiach jego domku.
- Wy debiiile... – Tomek jak zwykle nie mógł stracić okazji ukazania swojej wyższości intelektualnej.
- Który głąb obciął Wereszczakowi dłonie???
- Ja nic nie wim! Nic nie wim i nic nie powim! - krzyczał podniecony Krzysiu.
- Bo one tak same... To znaczy on stał, otwierał żur i nagle dłonie mu odpadły. Palił Niemca Dudek.
- Taa, jasne. A tym zakrwawionym nożem to się pewnie podpierał??? Tomek jak to zwykle w takich sytuacjach bywa odkrył w sobie żyłkę detektywa.
-Patryk! Gadaj co tu się stało! - wrzasnął Tomek do Pozora.
- Nic mu nie mów! To na pewno agent Mossadu! Zobacz jaki ma nos! To na pewno jakaś żydo-masoneria! Gazem go! – Kietron słynący ze swoich antysemickich poglądów nagle poczerwieniał.
- Noo więc my... to znaczy strasznie padał deszcz... i Patryk dał nam żur... i Dudek chciał mu pomóc... i Werze odpadły dłonie – wystękał Krzysiu.
- Obcinając mu dłonie??? – Tomek nie krył bezsensu tej opowieści.
- Nie wierzę w ani jedno słowo! Według mnie cała ta sprawa wyglądała tak: Wera i Dudek byli na kacu i potrzebowali klina, a że Dudek miał tylko ciepłego browara postanowili się udać na poszukiwanie czegoś mocniejszego. Po drodze spotkali Kietrona. Gdy byli u Wereszczaka okazało się, że tamten wszystko wypił więc udali się do Krzysia. Krzysiu miał tylko LSD i haszysz ale nic do picia. Więc po zażyciu po jednym kwasiku udali się na działkę Patryka. Patryk miał wino. Gdy więc Wera wziął się do opróżniania butelki, Dudek podstępnie zadał mu parę ciosów nożem w plecy. Jednakże nie trafił i obciął mu dłonie. Czyż nie było tak?
- NIE! - odpowiedzieli chórem wszyscy (oprócz Wery).
- Przyszedłeś tu leczyć czy pierdolić głupoty? Zamknij dzioba, bo jak ci przypierdolę to ci gały dupą wyjdą! – krzyczał Kietron, który właśnie zauważył, że Wera strasznie posiniał.
- No dobra... już go leczę... Ale pamiętajcie... "The truth is out there"...
- Te! Molder! SIAT-DA-FAK-AP! – wrzasnął Krzysztof. Po chwili Wera był cały i zdrowy i leżał spokojnie na łóżku.
- Wereszczak jest cały, ale bardzo wyczerpany. Musi dużo odpoczywać. A, i przydałaby mu się transfuzja - Tomek zbierał się do wyjścia.
- Fuzja? My nie jesteśmy pedałami! - odrzekł stanowczo Krzysiu.
- Transfuzja!... A zresztą nie ważne. Ja spadam. Na razie debile! – Tomek zamknął z hukiem za sobą drzwi.
- Ty skurwielu! - rzucił się na Wereszczaka Krzysiu.
- Wylałeś całe jebane wino. Nawet się nie podzieliłeś. Wykopię ci dupe do mózgu! – Krzysiu zaczął skakać po Werze.
- Przestań... przestań... A zresztą... Pobrudziłeś mi cały jebany dywan... Te Krzysiu, to skakanie jest całkiem fajne - rzekł Patryk przyłączając się do Kysia. Nagle ziemia zadrżała i do pokoju wtoczył się Mikoś, zabierając sporą część miejsca w pomieszczeniu.
- HEEE EEE EEJ so jeft, kurwa ?
- Nic nie jest. Spierdalaj! - Dudek wymierzył mu soczystego kopa prosto w okazałej wielkości dupę. W między czasie kuracja wstrząsowa Krzysia i Patryka odniosła zamierzony skutek. Wera się obudził...
- Może byście kurwa ze mnie zeszli, co - Wera sprawiał wrażenie lekko zdenerwowanego.
- Ops, trzeba wiać... - rzekł Dudek udając się po cichu w stronę drzwi.
- A, to ty, chodź tu, chodź no tu... - Wera szybko zauważył sprawcę wypadku. Dudek biegiem rzucił się w stronę drzwi. Niestety Tomek zatrzasnął je tak mocno, że się zacięły i Dudek nie miał siły ich otworzyć. Odwrócił się na pięcie i krzyknął:
- Krzychu, Patricciosa, Kietron Trzymać skurwiela! - cała gromadka rzuciła się na przerażonego Wereszczaka. Po chwili Wera siedział związany w kącie.
- Panowie! Ten złoczyńca musi odpokutować za zniszczenie tak cudownego napoju jakim jest HERACLES Classic Płońsk Aperitif. Mam pewien plan. Krzysiu masz przy sobie kartoniki z LSD? - rozpoczął dyskusję Dudek.
- Mam... Jeszcze trzy - odparł Krzysztof.
- Dawaj. Zafundujemy Werce darmową przejażdżkę - powiedział z szyderczym
uśmiechem Dudek.
- Pojebało cię??? Nie dość, że rozjebał wino, to jeszcze mam mu fundować darmowego tripa??? - Krzysiu nie mógł uwierzyć w słowa Dudka.
- Nie o to chodzi... Mam pewien plan. Dasz mu wszystkie trzy a Pozor wprowadzi go w złego tripa!
- Hehehe! Zajebiście... Powiemy mu, że za chwilę jest koniec świata, albo, że zaraz będzie w jego domu impreza disco polo albo techno - rzekł zadowolony Krzysztof.
- Hihihi ! Albo że zamiast fiuta ma rogalika... - zaśmiał się Kietrys.
- Też mi dowcip? I co to da? - zapytał Patryk.
- Nie kapujesz? Wera uwielbia rogaliki... Po paru godzinach nie wytrzyma i będzie go chciał zjeść. I albo złamie sobie kręgosłup albo odgryzie sobie fujarę... Hihihi! - Kietron śmiał się coraz głośniej.
- Hehehe, dobre, ale mam coś lepszejszego - rzekł Patryk.
- Dobra, dawać go - rzekł Dudek i wcisnął przerażonemu Werze trzy porcje LSD do mordy. Po chwili Wera zaczął niezrozumiale bełkotać co wskazywało na stan przed podróżą.
- Dobra Patryk, możesz zaczynać - rzekł Krzysiu.
- Drogi przyjacielu... mam dla ciebie złą wiadomość - rozpoczął Patryk najposępniej jak tylko potrafił.
- Cierpisz na dziwną chorobę... Objawia się ona tym, że odpadają ci wszystkie kończyny...
- Bylyfyzytsyf??? - wybełkotał zdziwiony Wereszczak.
- Noo... a potem masz wielką ochotę ciągnąć wszystkim druta... hehe - dołożył Dudek.
- A jedyną kuracją jest nasranie ci na łeb - warknął przez zęby wciąż wściekły Krzysiu.
- Ale najpierw masz wielką ochotę biegać w kółko i wydawać dźwięk "PI PI PI PI" - zakończył Kietron.- Już po chwili ku uciesze wszystkich Wera biegał wokół stołu i darł mordę. Po paru minutach nagle przestał i upadł bezwładnie na ziemię...
- Te Wera, co ci jest ? - zapytał Patryk.
- Moje nogi... Popatrzcie na moje nogi... zgubiłem... odpadły... nie ma... łaaaaa!!!!! - darł się przerażony Wereszczak.
- Noo... poważna sprawa... - zachichotał Kietrys.
- Patryk zrób mu zdjęcie ! - krzyknął Dudek
- A teraz ręce... ratujcie moje ręce... łojezu AAAAA ! - Wera popadał w coraz głębszą paranoję... - tymczasem Patryk strykał kolejne zdjęcie.
- Wyślę je do całej jego zasranej rodziny, hehe - cieszył się.
- Zasranej...? TAK! Niech ktoś mi nasra na głowę... Błagam, osrajcie mnie! Proszę - Wera był bliski płaczu. Nie dokończył jednak gdyż wielkie gówno wylądowało mu na twarzy... Po chwili drugie... i trzecie... Gdy wszyscy już się wypróżnili Wereszczak zaczął dochodzić powoli do siebie...
- Och... już mi lepiej... popatrzcie nogi mi odrosły...
- Uwaga! - przerwał mu Krzysiu.
- Inwazja żółtych kuleczek! Chować się!
- Wereszczak wstał, rozejrzał się i z krzykiem wybiegł z domku.
- Nic mu nie będzie? - zaniepokoił się Dudek.
- Nie tam... Jego trip będzie trwał około 48 godzin... Niebezpieczeństwo jest małe, bo samochody tu nie jeżdżą... co najwyżej może spierdolić się z drzewa jak będzie myślał, że umie latać. Albo dostanie od kogoś w mordę... - stwierdził poważnie Krzysztof.
- No to posprzątajmy tu trochę... - rzekł Patryk. Nagle drzwi się otworzyły i stanął w nich Antek. Był ubrany w białą koszulę, na niej miał czarną skórzaną marynarkę i spodnie "piramidy". Wszedł do sali podśpiewując: "Kolorowe sny, kiedy ja - dotykam siebie".
- A ten gej, czego tu chciał? - zapytał Dudek.
- Czołem załoga! - wykrzyknął anemicznie Antek.
- Wal się na ryj - zamruczał Krzysiu po czym wszyscy oprócz Antka wybuchnęli śmiechem.
- Co się stało z…z..z...z Wereszczakiem? Spotkałem go po…po drodze. Biegł jakby go coś goniło iiii…i darł się jak opętany - zapytał typowo dla siebie Antek.
- Wera się trochę źle poczuł. Ale za dwa dni mu przejdzie - odparł Patryk.
- Aaa czemu tu tak brudno...? I dlaczego tu tak dziwnie pachnie tym... no... HEJ! to przecież jest alo…alok…alko… – Antkowiak szukał właściwego określenia.
- ALKOHOL!!! – dopomógł mu Kietron.
- TAK…WŁAŚNIE! Alkohol!!! – zapiał dumnie Antek
- Braaawooo... - jęknął Krzysiu.
- Jak mogliście... Mama mi mówiła, że alkohol zabija... od niego się umiera... nie wolno go pić... zawiodłem się na was... Idę do domu... i powiem mamie! - rzekł Antek i trzasnął drzwiami.
- Idź i ją tu przyprowadź... - rzekł na odchodnym Krzysiu.
- Taa. Urżniemy ją koncertowo... - dorzucił swoje Patryk.
- Wiecie co... nie chce mi się tu siedzieć... chodźmy przejść się po lesie... - zaproponował Kietron. I cała czwórka wybiegła na dwór w poszukiwaniu kolejnej przygody... CDN.


Wszelkie podobieństwa do autentycznych postaci są przypadkowe Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Commandirov dnia Czw 15:16, 21 Lip 2005, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kisiu




Dołączył: 13 Cze 2005
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z gorzelni !

PostWysłany: Czw 14:52, 21 Lip 2005    Temat postu:

o kurwaaaaaaaaaa :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDdd


ahahahahaahahahahahahahahahahahaaha


Nagle drzwi się otworzyły i stanął w nich Antek. Był ubrany w białą koszulę, na niej miał czarną skórzaną marynarkę i spodnie "piramidy". Wszedł do sali podśpiewując: "Kolorowe sny, kiedy ja - dotykam siebie".


moj faworyt :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

ale beka. czlowieku dawno sie tak nie usmialem :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDddd


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Igucha




Dołączył: 14 Cze 2005
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 16:00, 29 Lip 2005    Temat postu: O kuna mać.

Chyba masz talent chłopcze Smile Nie ma to jak troszkę makabrycznego absurdu od rana ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Commandirov




Dołączył: 01 Cze 2005
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 16:50, 29 Lip 2005    Temat postu:

Talent to ja może mam, choć napewno nie pisarski Wink Ta opowieść jest tylko przeróbką, ale tak mi się spodobała, że postanowiłem zmienić obsadę. Z reszczą jak widzicie wszystko pasuje PRAWIE idealnie, zwłaszcza ten fragment gdzie zdesperowany Krzysiu domaga się szabli Very Happy POZDRO![/b]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
DAJ PIĆ
Gość






PostWysłany: Czw 21:18, 21 Lip 2011    Temat postu:

DAJCIE MI PIC KURWY
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum imprezki klasy 31 Strona Główna -> Offtopic Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin